Myszka Roger pielęgnująca futerko po umyciu szamponem dla gryzoni (2024-12-31)
Hodowla myszek,  Obserwacje myszek

Roger jest niespokojny i nadwrażliwy na dotyk

Od wczoraj Roger był niespokojny, a dzisiaj przesadnie reagował na dotyk. Uspokoił się po umyciu mu futerka szamponem dla gryzoni.


2024-12-30

Roger był bardzo niespokojny i nie mógł znaleźć sobie miejsca. Wchodził na drabinki, półki i inne wyposażenie klatki, po czym schodził, jednak nie był to zbyt pewny chód.

Roger od jakiegoś czasu trzęsie się i pompuje boczkami, zarówno podczas spoczynku, jak i przy poruszaniu, i nie ma do końca skoordynowanych ruchów. Drżą mu łapki, a jego chód jest chwiejny. Czasem nie utrzymuje się na łapkach, tylko trochę się czołga i ślizga brzuszkiem po podłożu. Gdy się myje, często robi to tylko jedną łapką. Drugą podpiera się, bo nie zawsze jest w stanie utrzymać się na tylnych łapkach. Ściska mnie w gardle, gdy to widzę.

Roger jest już mysim staruszkiem. Myszka starzeje się, ma dolegliwości z tym związane i zostało jej niewiele życia. Zakładam, że we względnym zdrowiu może funkcjonować jeszcze najwyżej przez kilka miesięcy. Niestety… 🙁

Poskubał trochę ziarna z kolby i zjadł nieco karmy z karmidełka. Po chwili znowu chodził po całej klatce i próbował zajmować się różnymi rzeczami. Co dziwne, nie chciał nawet jeść przysmaków, które mu podsuwałem, a które zawsze uwielbiał.

Ewidentnie nie mógł usiedzieć w miejscu. Jednak nie chciał wyjść z klatki, mimo otwarcia drzwiczek i wielu zachęt z mojej strony. Gdy wsadziłem rękę, żeby go pomiziać, ugryzł mnie. Mogło to wynikać ze stresu, a także z tego, że wcześniej miałem Grafi’ego na rękach, a nie umyłem rąk, żeby pozbyć się jego zapachu.

Dosyć długo obserwowałem zachowanie i ruchy Rogera. Nie był to budujący widok… 🙁

Po pewnym czasie zmieniłem nieco wyposażenie klatki myszki. Obniżyłem i wyprofilowałem już istniejącą kładkę, a w innym miejscu zamontowałem dodatkową kładkę tak, żeby obydwie miały łagodne nachylenie i ułatwiły Rogerowi wchodzenie na drabinki, półki, podesty i schodzenie z nich.


2024-12-31

Roger wyszedł z klatki, ale sporo czasu zajęło mi zachęcanie go do wyjścia. Wziąłem go na ręce i chciałem pomiziać za uszkami, jak zawsze, co ostatnio bardzo polubił, jednak nadal był niespokojny. Wypuściłem go na biurko, żeby trochę pobiegał i pozwiedzał zakamarki wśród porozrzucanych szpargałów.

Po pewnym czasie wziąłem go na ręce i ponownie chciałem pomiziać za uszkami. Tym razem Roger był mocno nadwrażliwy na dotyk. Jakiekolwiek próby dotknięcia go w okolicy łepka, a zwłaszcza uszek, skutkowały tym, że wzdrygał się i odskakiwał. Czasem otrzepywał łepek. Próbowałem go pogłaskać, ale również przed tym się wzbraniał. Obawiałem się, że przy tak gwałtownych reakcjach może nawet wyskoczyć mi z rąk.

Naszły mnie myśli, że być może Roger odchodzi. W pewnym momencie, tuląc go, powiedziałem do niego: Nie rób mi tego. Nie dzisiaj… :'(


Doszedłem do wniosku, że przyczyną takich zachowań myszki może być nadwrażliwość skóry. Może była czymś podrażniona, może zaczął wdawać się jakiś stan zapalny, a może na jego skórze zaczęły grasować jakieś pasożyty, jak np. roztocza. Ewidentnie musiał mu doskwierać świąd skóry. Postanowiłem, że umyję Rogera specjalnym szamponem dla gryzoni.

Umyłem myszkę szamponem i ciepłą wodą. Roger bardzo się uspokoił. Siedział grzecznie na ręce, gdy myłem jego futerko. Następnie otuliłem go ręcznikiem i wstępnie osuszyłem. Po tym wypuściłem Rogera na ten ręcznik. Myszka zaczęła wylizywać i pielęgnować swoje futerko.

Wpuściłem Rogera do klatki, położyłem delikatnie na ściółce, gdzie dokończył pielęgnację futerka, a potem napił się wody.

Umycie szamponem futerka ukoiło niespokojną wcześniej myszkę. Przestał się wiercić i uspokoił się. Teraz grzecznie leży na podwieszanym mostku. Kochany Roger… <3


Po kilku godzinach od umycia futerka wypuściłem Rogera na tapczan, na którym położyłem kilka przysmaków. Roger z werwą zwiedzał zakamarki koca, a po pewnym czasie zaczął robić podchody po przysmaki, które podstępem podkradał. Udawałem, że tego nie widzę. Gdy jednak wołałem go po imieniu albo minimalnie wyciągnąłem rękę w jego kierunku, ten w przezabawny sposób uciekał z kawałkiem przysmaku w pyszczku… =)

Myszka Roger podkradająca przysmaki (2024-12-31)
Roger podkradający przysmaki (2024-12-31)

Zamontowałem dodatkowy podest, który ma ułatwiać Rogerowi wychodzenie z klatki. Jest to bardzo duże ułatwienie dla myszki, która ma problemy z koordynacją ruchów.

Dużo wcześniej ułożyłem na ściółce drewniane klocki, jako stopnie, które ułatwiają myszce wchodzenie na nieco wyższe elementy wyposażenia klatki, jak domki (Roger ma dwa – jeden, w którym śpi, i drugi, z którego ma łatwiejszy dostęp do poidełka).


2025-01-01

Roger odżył. Sam wychodzi z klatki. Po wypuszczeniu na tapczan szybko zasuwa i przebiera łapkami. Przychodzi po przysmaki. Cieszę się, że czuje się lepiej; że kryzys minął.


2025-01-02

Roger rozkręcił się. Wypuściłem go z klatki na koce rozłożone na tapczanie. Wcześniej zablokowałem wszystkie możliwe drogi ucieczki z tapczanu. Roger okazał się jednak sprytniejszy. Uciekł na pokój i długo nie pokazywał się, mimo wielu nawoływań. Nie chciał wyjść z kryjówki, a gdy już było go widać, błyskawicznie uciekał, gdy tylko próbowałem się do niego zbliżyć.

Wrócił sam na tapczan kolejnego dnia, późno w nocy. Pomiziałem go za uszkami i zważyłem. Waga myszki spadła o kilka gramów. To skutek długiego niejedzenia i odwodnienia. Wpuściłem Rogera do klatki i upewniłem się, czy poidełko przepuszcza wodę.


2025-01-05

Wczoraj, po wypuszczeniu z klatki na tapczan, Roger ponownie uciekł na pokój. Nie pokazywał się przez cały dzień. Zadekował się gdzieś, nie wyściubiał nosa i siedział cicho, jak przysłowiowa mysz pod miotłą. Nie było żadnej aktywności z jego strony. Nie było go ani słychać, ani tym bardziej widać. Obawiałem się, że mógł całkiem uciec z domu. Najpierw na przedpokój (co już kiedyś raz mu się udało), a potem przez główne drzwi.

Udało się go złapać dopiero dzisiaj. Jednak to, co zrobiłem, było bardzo ryzykowne. Mochi posłużył jako wabik. Wypuściłem go na pokój z myślą, że napotka Rogera. Był to nieco szaleńczy plan, może nie najmądrzejszy, któraś z myszy mogła nawet tego nie przeżyć, ale nie miałem wyjścia.

No i spotkali się za szafą… Trochę się potłukli. Nawoływałem i Rogera, i Mochi’ego, ale żaden nie chciał wyjść. Po chwili otworzyłem drzwiczki w szafce obok i udało mi się złapać zdezorientowanego Rogera.


2025-01-08

Roger nie chce wychodzić z klatki, mimo długo otwartych drzwiczek. Trzęsie się przy poruszaniu i wzdryga przy próbie zabrania go na ręce.

Rzadko widzę go wyczekującego na drabinkach czy kładkach. Jeśli już, to leży nieco plackiem ze zwieszonym łepkiem i pompuje boczkami. Ale zjawia się, gdy tylko usłyszy szelest opakowań z przysmakami, jak oblaty czy Versele-Laga Complete Crock Cheese.


2025-01-10

Postanowiłem, że sprawdzę, czy myszce coś dolega. Zdjąłem z regału klatkę Rogera, który w międzyczasie wyszedł z domku i dzielnie utrzymywał się na podwieszanej drabince, mimo że ta majtała się na różne strony.

Próbowałem wziąć Rogera na ręce, ale unikał tego, a przy dotyku wzdrygał się. W końcu udało się, ale był niespokojny i zaczął drżeć… Uspokoiłem go, mówiąc do niego łagodnym głosem i miziając za uszkami. Po pewnym czasie przestał drżeć i grzecznie siedział na ręku.

Wypuściłem go na tapczan. Roger podreptał tu i tam, po czym schował się pod kocem. Po pewnym czasie sam przyszedł na róg tapczanu, domagając się – nie wiem – przysmaków albo miziania. Dałem mu migdały w płatkach, ale nie chciał ich jeść, więc wziąłem go na ręce, położyłem na udzie i zacząłem miziać po boczku, przy żuchwie i za uszkami. Było mu tak dobrze, że zaczął odwdzięczać się, liżąc moją dłoń, jak kiedyś robił to Sadza. Kochany Roger… <3

Wpuściłem Rogera do klatki i dałem mu kilka kawałków oblatów. Zjadł je dosyć szybko, po czym zaczął dziarsko chodzić po klatce, mimo że ma problemy z koordynacją ruchów. Gdy już się trochę nachodził i powspinał, zaczął odpoczywać na ściółce obok kołowrotka, po czym poszedł spać do domku. Kochany mysi staruszek… <3

Docelowo przebuduję mu klatkę tak, żeby nie miał pod sobą drabinek ze szczeblami, z dużymi odstępami, tylko miał pełne podesty, na których będzie mógł pewniej się poruszać.


Umyłem futerko myszki szamponem dla gryzoni. Na początku mycia Roger nieco się wiercił, ale po chwili uspokoił się, gdy szampon pokrył całe jego futerko. Opłukałem go wodą i wysuszyłem ręcznikiem. Po tym zaczął wylizywać i pielęgnować swoje futerko. Przeniosłem go do klatki. Od razu schował się w domku.


2025-01-12

Wczoraj i dzisiaj Roger różnie reagował na otwarcie drzwiczek klatki. Albo niechętnie wychodził z klatki, albo wystarczyła chwila, żeby znalazł się poza nią. Po wypuszczeniu na tapczan dziarsko chodził po kocu albo buszował pod nim, a i udawało mu się uciec na pokój. Mimo że blokowałem mu możliwość ucieczki, znajdował taką możliwość. To naprawdę sprytna myszka.

Czasem w klatce Roger wierci się, nie potrafi znaleźć miejsca, drepcze z miejsca na miejsce pomiędzy podwieszanymi elementami wyposażenia. Gdy wkładam rękę, daje się miziać w okolicy żuchwy i za uszkami. Leży wtedy grzecznie na podeście, kładce czy półce i przechyla łepek. Tak jest mu dobrze. Tak się oswoił

Rozrobiłem kaszkę Nestlé Sinlac i podałem myszce. Roger ochoczo zajął się jedzeniem i z zaciekawieniem obserwował mnie, gdy robiłem mu zdjęcia.


2025-01-13

Roger odwodnił się. Stwierdziłem tak, gdy zrobił długą, wąską, twardą kupę składającą się z kilku cienkich, połączonych ze sobą bobków. Sprawdziłem poidełko i okazało się, że cholerny pojnik nie przepuszczał wody! :[


2025-01-14

Roger był u weterynarza. Nie ma dobrych wieści po tej wizycie… 🙁

Zalecenie weterynarza: Ze względu na pogarszający się komfort życia pacjenta oraz jego cierpienie wskazana humanitarna eutanazja.

Taka sugestia, aby dokonać humanitarnej eutanazji Rogera, pojawiła się również podczas poprzedniej wizyty u weterynarza. Powiedziałem wtedy, że nie jestem na to przygotowany i nie zrobię mu tego. Teraz też się na to nie zdecydowałem.


2025-01-15

Roger znowu był nadwrażliwy na dotyk. Natychmiast umyłem mu futerko szamponem dla gryzoni. Myszka na pewno poczuła ulgę. Podczas suszenia futerka ręcznikiem u myszki było widać błogość. Roger leżał na ręczniku w bezruchu i z przymrużonymi oczkami. Tak było mu dobrze… <3

Po pewnym czasie zaczął wylizywać swoje futerko. Gdy już je wypielęgnował i trochę ono obeschło, podałem mu kaszkę Nestlé Sinlac, którą chętnie zjadł.


2025-01-17

Po wypuszczeniu na tapczan Roger dziarsko biegał i podkradał przysmaki. Robił to tak szybko, że nie byłem w stanie zrobić mu zdjęcia, gdy robił podchody. Mimo wielokrotnych prób, zdołałem sfotografować jedynie kuper uciekającej myszki.


2025-01-22

Wypuściłem Rogera na tapczan. Nie za bardzo był zainteresowany przysmakami, które mu podsunąłem. Bardziej skupiał się na pielęgnacji swojego futerka. Gdy robiłem mu zdjęcia, obserwował mnie z zaciekawieniem. Wyglądał wtedy tak pociesznie… =)


2025-01-23

Zdjąłem klatkę z regału i wypuściłem Rogera na tapczan. Od razu zaczął zwiedzać zakamarki koca. W międzyczasie rozrobiłem kaszkę Nestlé Sinlac. Zawołałem go. Gdy podszedł, podsunąłem mu pod pyszczek kaszkę, którą chętnie zaczął jeść.

Myszka Roger jedząca kaszkę Nestlé Sinlac (2025-01-23)
Roger jedzący kaszkę Nestlé Sinlac (2025-01-23)

2025-01-24

Roger odszedł tragicznie za Tęczowy Most… 🙁


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *