Sprężynka u weterynarza #10

Minęły dwa tygodnie od poprzedniej wizyty ze Sprężynką u weterynarza, a stan zdrowia myszki nie poprawił się. Jej waga wzrosła, mimo zastosowania diety, tj. ograniczenia przysmaków.

Sprężynka ma ogromny, napęczniały brzuszek. Zacząłem podejrzewać, że przyczyną jest coś, co pojawiło się w jej brzuszku, a nie to, co myszka je. Umówiłem wizytę u weterynarza wraz z kontrolą USG jamy brzusznej, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości.

Karta informacyjna wizyty (najważniejsze wyimki)

• wiek myszki: 14 miesięcy
• waga myszki: 70 g
• opis wywiadu: nadal ma ogromny brzuszek, jak gruszka; przytyła o kilka gramów, mimo zastosowania diety; chodzi w kołowrotku, ale jest bardzo pękata i właściciel ma obawy, że coś jej dolega
• opis badania: duszność w spoczynku; tony serca wyraźnie słyszalne; lekko zaostrzone szmery w dolnych drogach oddechowych; USG jamy brzusznej: pęcherz moczowy średnio powiększony; nerki powiększone, śledziona powiększona, wątroba powiększona, zwiększona echogeniczność ściany jelit oraz krezki, widoczny w średniej ilości wolny płyn w jamie brzusznej
• podsumowanie: rozległy stan zapalny w obrębie jamy brzusznej lub chłoniak (postać wielonarządowa)
• zalecenia: jeśli nastąpi poprawa, kontynuacja leczenia i kontrolne USG za 3 tygodnie; w razie pogorszenia stanu zdrowia zalecana eutanazja

Podejrzewałem, że nie jest dobrze, ale nie przypuszczałem, że jest aż tak źle. Gdy lekarz postawił diagnozę, ścisnęło mnie w gardle, a łzy napłynęły do oczu. Nie pozostawiała żadnych złudzeń. Wiedziałem, że myszce nie pozostało wiele dni życia.

Byłem rozżalony, bo poprzednia diagnoza, postawiona przez młodą, uczącą się lekarkę, była całkowicie błędna i fatalna w skutkach. Zostały zmarnowane dwa tygodnie, w ciągu których myszka mogła być właściwie leczona.